Zdjęcia wraz z komentarzami nadesłał Jarek

Ekipa gotowa do świętowania Imienin

Podczas świątecznego pobytu na Vegas (wszyscy byli) skonstruowaliśmy wianek

Jak zwykle walczyliśmy z dymem

Dzień ekstremalnych upałów - gdyby nie Koszarawa padłbym trupem

Czyżby jakaś awaria? Nie, to tylko Gajwer ujeżdża drogę. Szczęściem znalazła się młodzież gotowa do pomocy w czynie społecznym

I ciągaj, brachu, ciąg!

Burza mózgów owocowała ciekawymi rozwiązaniami

Trochę taplaniny w błotku

Niestety ciąg dalszy fascynujących zmagań z żywiołem nie został uwieczniony. Godziny płynęły, robiło się ciemno, a ktoś przecie musiał porąbać drewno na ognisko. Kluczowa okazała się pomoc Ojca Dyrektora, który w końcu zdecydował się przerwać sielski, chatkowy wieczór i ruszył z pomocą. Akcja ratunkowa prowadzona pod jego dowodzeniem przebiegała wartko i ochoczo. Po końcowym okrzyku: "Ciągnąć, ale wszyscy!" Gajwer triumfalnie przejechał 5 metrów i wydostał się na nudną twardą drogę. Strat w ludziach nie było, ale ubłoceni mieli zakaz wjazdu na chatę. Do ich dyspozycji był na podwórku wąż z zimną wodą.